29.10.2013 r.
W kwestii mieszkań z kraju
WUJEK POSEŁ POMOŻE
Kiedy patrzy się na działania polskich rządów, można poczuć krzepiące poczucie stabilności. Stabilności w podejmowaniu nietrafionych decyzji.
Ależ męczą się nasi polityczni pracusie po sejmach, po komisjach i na spotkaniach
z lobbystami nad nowymi pomysłami. Jaki pomysł na życie dla wchodzących właśnie w życie młodych ludzi mają nasi mózgowcy? Polityczni wujkowie i ciocie dopłacą im do kredytu mieszkaniowego. Wspaniały prezent - możliwość wejścia w dorosłość z 30-letnim zobowiązaniem kredytowym i mieszkankiem na przedmieściach.
W nowym budownictwie.
Pod koniec września odbyło się w Sejmie drugie czytanie rządowego projektu ustawy
o pomocy państwa przy kupowaniu pierwszego mieszkania „Mieszkanie dla młodych". „MdM" ma zacząć działać od początku 2014 r. Wsparcie państwa będzie polegało na dofinansowaniu wkładu własnego kredytu. Zgodnie z decyzją Komisji Nadzoru Finansowego ubieganie się o kredyt bez wkładu własnego będzie od przyszłego roku niemożliwe.
Czy rzeczywiście pomoc w zadłużeniu się to najlepszy pomysł na rozwiązanie sytuacji mieszkaniowej? Być może dowiemy się tego przy okazji problemów finansowych ludzi, którzy brali udział w programie „Rodzina na swoim" i niedługo raty ich kredytów wzrosną nawet
o kilkadziesiąt procent ze względu na kończący się okres otrzymywania dopłat. Teoretycznie „MdM" ma zapobiec skokowej zmianie raty kredytu i zapewnić w ten sposób większe bezpieczeństwo spłacającym. Wydaje się jednak, że w obecnej sytuacji na rynku pracy jakiekolwiek zobowiązanie kredytowe wśród młodych jest ryzykowne. I nie pozwala spokojnie spać nawet we własnej, czyli de facto banku, sypialni.
Glosy zarzucające ustawie, że jest napisana przede wszystkim dla deweloperów i banków, pacyfikowane są natychmiast opowieścią o tym, że budownictwo stymuluje gospodarkę, PKB
i że generalnie pomagamy, jak umiemy. Jednak prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich Grzegorz Kiełpsz uważa, że potencjalni kredytobiorcy nie skorzystają
z programu „MdM", ponieważ mieszkania z rynku pierwotnego nie mieszczą się w ustawowych limitach. Zarzuca się też ustawie, że pomija młodych ludzi i deweloperów z małych miejscowości.
Tymczasem jakakolwiek dyskusja o rządowym wspieraniu mieszkań komunalnych się nie wydarza. Być może dlatego, że słowo „komunalne" źle się kojarzy. Tanie lokale na wynajem są normą w krajach Europy Zachodniej . W Polsce panuje kult własności.
Zastanawiam się, czy pragnienie posiadania własnego mieszkania jest cechą narodową Polaków III RP. Czy po prostu brakiem komunalnego budownictwa? Czy rzeczywiście ledwo wiążący koniec z końcem młodzi pracownicy mają za życiowy cel posiadanie mieszkania na własność? W każdym razie rozwiązywanie problemów mieszkaniowych sprowadza się u nas wyłącznie do tego, jak pomóc wziąć kredyt.
Mam wrażenie, że wielu młodych osób nie będzie stać na mieszkanie, a właściwie na kredyt, nawet z rządową dopłatą. Jak oni rozwiązują swój problem mieszkaniowy? Zaczynają mieszkać za granicą.
Według badań GUS liczba emigrantów w wieku 25-34 lat, czyli w wieku docelowych adresatów „MdM", wciąż rośnie. Być może wielu z tych, którzy wezmą kredyt mieszkaniowy
i przysłużą się gospodarce, będzie ten kredyt spłacać pieniędzmi zarobionymi za granicą.
Paweł Demirski –dziennikarz „GW”
Ps. Ale bądźmy przy nadziei. Główna partia opozycyjna w polskim parlamencie, ponownie ogłosiła możliwość budowy w kraju 300 tys. mieszkań rocznie, tak „jak budowało się za Gierka”. Jeśli tak, to sądzimy że znajdzie się wtedy także miejsce dla budownictwa spółdzielczego, które od blisko dekady jest prawnie wypchnięte z rynku mieszkaniowego.
Zarząd ŻSM