16.04.2013
CZY WYPRZEDAŻ MIESZKAŃ PRZEZ
GMINY TO RACJONALNA POLITYKA?
Mieszkalnictwo jest jednym z najważniejszych obszarów interwencjonizmu publicznego. Jego wysoką rangę podkreśla art. 75 Konstytucji RP, który głosi „że władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb obywateli,
a w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania”.
Zgodnie z podziałem terytorialnym Polski, najmniejszą jednostkę samorządu terytorialnego stanowią gminy. To właśnie gminom, które znajdują się najbliżej mieszkańców, zostały powierzone jedne z najistotniejszych zadań w zakresie kształtowania mieszkalnictwa. Najważniejszą rolą gmin jest aktywna pomoc w zaspakajaniu potrzeb mieszkaniowych społeczności samorządowej, a w szczególności jej najbiedniejszej części. Należy zatem przyznać, że gmina pełni rolę opiekuńczą w stosunku do swoich mieszkańców.
Gmina, aby wypełnić powierzone jej zadania, jest ustawowo zobligowana do posiadania w swoich zasobach mieszkaniowych przede wszystkim lokali socjalnych, przeznaczonych na poczet zaspokojenia potrzeb najuboższych oraz na wykonanie wyroków eksmisyjnych z prawem do lokalu socjalnego. Oprócz lokali socjalnych gmina powinna posiadać także zasób pomieszczeń tymczasowych.
Jednak w trudnym dla całej gospodarki okresie, również gminy silnie odczuły kryzys gospodarczy, co spowodowało ich większe problemy, także w sferze mieszkalnictwa. Zwiększone zapotrzebowanie na lokale socjalne i pomieszczenia tymczasowe, lawinowo rosnące koszty odszkodowań za niewskazanie lokalu socjalnego, fala eksmisji to tylko jedne
z problemów gminy. Niestety, przy ograniczonych budżetach gmin oraz pogłębiającym się zadłużeniu, gminom najczęściej brakuje środków na realizację zadań. Z tego też powodu podkreśla się, jak istotnym i koniecznym jest szukanie nowych rozwiązań i formuł mogących przyczynić się do zmniejszenia marginalizacji budownictwa gminnego”
Z powyższymi stwierdzeniami zetknąłem się w informacji będącej wprowadzeniem do tematyki obrad II Kongresu Rozwoju Mieszkalnictwa Gminnego, odbywanego przed Świętami Wielkanocnymi w Ministerstwie Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej w Warszawie, na które zostałem zaproszony.
Skorzystałem z zaproszenia dlatego, ponieważ nasza gmina – Żyrardów ma podobne problemy, które odczuwa kierowana przeze mnie spółdzielnia. Od kilku lat z powodu niedostarczenia przez gminę kilkunastu lokali socjalnych lub tymczasowych nie jesteśmy
w stanie przesiedlić rodzin niepłacących czynszu, z orzeczonymi wyrokami eksmisyjnymi. Też jesteśmy kolejny raz w sporze prawnym z gminą, o odszkodowania za niewskazanie lokalu socjalnego. No bo to przecież gmina powinna, posiadać u siebie zasób lokali na powyższe cele. Mało tego, powinna go poszerzać o kolejne lokale. Jak jest u nas w mieście, pokazuje życie. Z powojennego, znacznego zasobu lokali komunalnych, na naszych oczach, w ostatnich kilkudziestu latach zniknęły ich dziesiątki nieremontowanych. Głównie z powodu zagrożeń konstrukcyjnych lub nieopłacalności ich remontów.
Budynków komunalnych miasto od dawne nie budowało, ostatnim o ile dobrze kojarzę był budynek „Trzy korony” w os. Centrum, wybudowany w latach dziewięćdziesiątych. Był też adoptowany 5÷6 lat temu na cele mieszkalne – budynek Biurowca Zakładów Tkanin Technicznych. Nie mniej, bilans przyrostów i ubytków zasobów wychodzi na pewno z dużym minusem.
W tym kontekście budzi nasze zdziwienie polityka kontynuacji dalszej wyprzedaży lokali komunalnych ich dotychczasowym najemcom, jaka została zasygnalizowana na ostatniej sesji Rady Miasta.
Jeśli wyprzedamy wszystko, co jeszcze możliwe, to jak będziemy wypełniać swój konstytucyjny obowiązek nie budując nic w zamian?.
Przecież zarobione pieniądze bardzo szybko są przejadane na inne cele, w tym na łatanie dziur w miejskim budżecie.
Budownictwo społeczne czynszowe (TBS- owskie) nie załatwi nam problemu tej grupy społecznej, żyjącej na granicy ubóstwa, której wielkość stale się poszerza.
Warto zwrócić uwagę na ten aspekt sprawy. Uwłaszczenie na majątku komunalnym, wielopokoleniowych rodzin, mija się z celem dla którego ten majątek został wybudowany. Może warto też zrobić bilans tego co mieliśmy, tego co wyprzedaliśmy i tego co jeszcze pozostało oraz ustalić skalę potrzeb lokalnych dla tej grupy społecznej, która by chciała
z budownictwa komunalnego skorzystać. Łatwiej wtedy o decyzje.
Na razie dane z kraju pokazują, że aktywność inwestycyjna gmin w 2012 r. była jeszcze niższa (o 4,5%), niż w rekordowo niskim 2011 r. (gdy oddano mniej o 28,3%). Jeszcze mniej mieszkań (bo o 42,1%) oddano w budownictwie społecznym czynszowym. Ograniczenie aktywności inwestycyjnej gmin nie pozwoliło chociaż częściowo zmniejszyć problemów związanych ze zjawiskiem z lawinowo rosnących kwot odszkodowań za niedostarczenie lokali dla osób z wyrokiem eksmisyjnym do lokalu socjalnego. A już w 2011 r. odszkodowania te, wg danych zebranych przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa
i Gospodarki Morskiej z samorządów gminnych, sięgnęły kwoty około 70 mln. zł. Zakłada się, że w roku 2012 były one znacznie wyższe.
Dlatego winno się postawić pytanie. Czy w sytuacji coraz większej marginalizacji budownictwa komunalnego, dramatycznego spadku budownictwa społecznego, ustawowego zakazu budownictwa spółdzielczego w tym lokatorskiego a także przy postępującym ubytku zużytego zasobu komunalnego powinno się nadal realizować wyprzedaż lokali komunalnych?
Marian Rusinowski