25.09.2012 r.
W pętli zadłużenia czynszowego
DŁUŻNICY, BIEDNI I NACIĄGACZE
Główny Urząd Statystyczny i Krajowy Rejestr Długów opublikowały w końcu lipca br. bieżące dane o zadłużeniu czynszowym spółdzielni mieszkaniowych. Według komentatorów i specjalistów z tego zakresu, problem narasta.
Notoryczni dłużnicy stanowią 12÷15 proc. spółdzielców – wynika z raportu przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów. W efekcie jak oceniają przedstawiciele największych spółdzielni w kraju, rocznie do kas nie trafia około 8÷12 procent wartości należnych czynszów (u nas w ŻSM na koniec 2011 r. wskaźnik ten wyniósł 11,9%). Długi lokatorów, którzy nie opłacają czynszów są ogromne. U zalegających z opłatą ponad
3 miesiące osiągają co roku poziomu 1,1 – 1,3 mld. zł. – wynika z danych Urzędu Statystycznego za lata 2005 – 2009.
U nas w ŻSM grupa dłużników w tym przedziale (powyżej 3 m-cy) stanowiła w 2011 r. – 12,1 proc. ogółu dłużników (495 osób) natomiast zadłużenie jakie tworzyli (2,819 mln. zł) to 69,9% całego zadłużenia w 2011 r.
Przeciętne miesięczne zadłużenie z tytułu opłat za mieszkanie w spółdzielniach wzrosło na przestrzeni lat. W latach 2005 – 2009 wynosiło niemal 3 tys. zł.
Z ostatnich danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że średnie zadłużenie
z tytułu czynszów w spółdzielniach wynosi dziś 3 – 4 tys. zł, ale są też rekordziści
z długiem przekraczającym 150 ÷ 200 tys. zł. W naszej spółdzielni średnie zadłużenie
w 2011 r. w grupie 4069 dłużników wyniosło 1,004 tys. zł. a w grupie dłużników powyżej
3 m-cy – 5,694 tys. zł.
Sprawca największego długu mieszka w Warszawie i jest winny swojej spółdzielni 290 tys. zł. Niewiele mniej bo 255 tys. zł. ma do spłacenia mieszkaniec Opola.
Nasza spółdzielnia też ma swoich rekordzistów, którzy funkcjonowali w jej budynkach na skutek przeciąganych procedur prawnych czy opieszałości urzędniczych. Jeden z nich (z długiem ok. 90 tys. zł. od miesiąca jest poza spółdzielnią, w efekcie przeprowadzonej eksmisji), drugi (z długiem 140 tys. zł., jest na ostatniej drodze do eksmisji, którą mamy nadzieję w br. odpowiednie służby zdołają przeprowadzić).
- W układzie regionalnym
Największy problem z regulowaniem opłat za mieszkanie mają lokatorzy w województwie mazowieckim i śląskim, gdzie mieszka 30 proc. wszystkich dłużników czynszowych.
Najmniej niepłacących znajdziemy na Podkarpaciu. Natomiast na trzecim miejscu
w klasyfikacji zadłużonych znalazło się województwo opolskie. Ten region odnotował także najwyższe zadłużenie przypadające na jednego lokatora z grupy dłużników, które wynosi
15,6 tys. zł. Najniższe zaległości na osobę mają spółdzielcy z woj. Świętokrzyskiego, gdzie lokatorzy zalegają średnio ok. 3 tys. zł.
Wśród niepłacących największą, 28 proc. grupę stanowią osoby między 46 a 55 rokiem życia. 60 – 70 proc. dłużników to wcale nie osoby patologiczne i biedne.
Wiele z nich nie płaci, bo woli te pieniądze wydać na wycieczkę zagraniczną, czy nowy telewizor – tłumaczy prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów. Wiele spółdzielni, szczególnie tych mniejszych podnosi czynsze na pokrycie tych strat, często w przedziale od 10 do 30 proc. – tłumaczy prezes KRD. W ŻSM na razie dajemy sobie radę bez tych działań.
- Z lokalu spółdzielczego do socjalnego, a gmina nie ma.
Zarządzający budynkami robią co mogą (u nas w ŻSM to kilkanaście różnych procedur – ponaglenia, monity, wezwania na rozmowę, rozmowy z Radą Nadzorczą, sprawy sądowe
o zasądzenie należności, sprawy eksmisyjne, egzekucje komornicze o ściągnięcie
z dochodów, z nieruchomości, przeprowadzenie eksmisji), to kwoty do ściągnięcia nie maleją. Tak się dzieje w wielu spółdzielniach np. w Pruszkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – największej w naszym rejonie województwa (12 tys. lokali)
Uzyskanie przez pruszkowską spółdzielnię prawa do zlecenia komornikom blisko 50 wyroków eksmisyjnych (podobnie jak w ŻSM) niewiele zmienia a dłużnicy mieszkają nadal, bo brak mieszkań socjalnych w gminach. Zresztą podobnie jest i u nas w Żyrardowie. Na 35 przekazanych gminie wyroków eksmisyjnych uzyskaliśmy jedynie 5 lokali. W br. zrealizowaliśmy 4 eksmisje, pozbywając się uciążliwych dłużników.
„Cudowne” rady na ściągalność długów miała zawierać nowa ustawa posłanki Lidii Staroń, która umożliwiłaby licytację lokalu dłużnika, zalegającego z płatnościami dłużej niż pół roku. Warunkiem było jednak przekształcenie spółdzielni we wspólnotę mieszkaniową.
Jednak ten genialny pomysł nie będzie realizowany (i całe szczęście) ponieważ nieświadomi jego zalet dwaj wnioskodawcy projektu, po dokładnym zapoznaniu się
z projektem ustawy wycofało swoje poparcie.
Pomysł ustawy nie dość, że likwidował spółdzielnie mieszkaniowe, to dopuścił by do masowej wyprzedaży w licytacji (w czyje ręce?) lokali mieszkalnych w budynkach pospółdzielczych. Natomiast rodziny dłużników autentycznie biednych, bez nijakiej pomocy ze strony Państwa lądowałyby na bruku.
Marian Rusinowski
Ps. Tekst opracowano w oparciu o materiały dwutygodnika „DOMY SPÓŁDZIELCZE”